Każdy z nas w swoim życiu zmierzył się z trudami związanymi z zarządzaniem pieniędzmi. Życiowe motto młodzieńczych lat „byle do pierwszego” okazało się trwać trochę ponad okres dojrzewania, a my nadal nie wiemy, co robimy źle. Codziennie z mniejszym bądź większym trudem wstajemy do pracy tylko po to, by po paru tygodniach znów zobaczyć na swoim koncie kłującą w oczy pustkę. Odkładasz, kupujesz, pożyczasz i tak w kółko. Od lat obiecujesz sobie zakup nowego auta czy zmianę mieszkania na mniej rozsypane, jednak za każdym razem ledwo przeżywasz do kolejnej wypłaty. Na szczęście takich sytuacji można uniknąć poprzez prowadzenie spisu miesięcznego budżetu.

Gdzie uciekły moje pieniądze, przecież przed chwilą tu były…

To zdanie, które wypowiadamy za każdym razem, gdy znowu brakuje nam pieniędzy na koncert ulubionego artysty czy spontaniczny wypad ze znajomymi. Aby lepiej kontrolować wydatki, należy zacząć od stworzenia planu.

Na początku sumujemy środki, którymi w danym momencie dysponujemy. W ten fundusz wliczamy pieniądze, które, na szczęście, zostały z poprzedniego miesiąca, przyszłą wypłatę, premię oraz pieniądze, które mamy na koncie. Gdy wszystko przeliczymy, wówczas przechodzimy do rozpisania budżetu.

Wydatki stałe, czyli na co stale wydajemy pieniądze

To wszystkie opłaty, przed którymi nie możemy uciec. Nasz domowy budżet musi zawierać przede wszystkim spis wydatków, które są niezbędne i nieuniknione. Czynsz, zakupy spożywcze, opłaty za internet, wodę, gaz, koszty paliwa bądź biletów, ubezpieczenia i leki – to koszty, które musimy ponieść każdego miesiąca. W tym przypadku należy również pamiętać o wszelkich spłatach kredytów, pożyczek czy comiesięcznych wpłatach na radę rodziców. Spisane wydatki znowu sumujemy i odejmujemy od naszego miesięcznego przychodu.

Wydatki jednorazowe- jeśli wydajesz raz to wtedy się nie liczy

Niestety nie jest to do końca prawda. Do naszych wydatków jednorazowych musimy wliczyć koszty, które wiemy, że w danym miesiącu poniesiemy, ale będzie to sytuacja wyjątkowa. Mowa tu o prezentach, wizytach u lekarza, przeglądach technicznych, urlopach, remontach i naprawach. Warto w miarę możliwości planować nasze jednorazowe wydatki po to, by móc na nie z góry odłożyć daną sumę i nie być zmuszonym rezygnować z przyjemności, czy w przypadku lekarza konieczności, ze względu na brak pieniędzy. Dobrze jest zawyżać sumę jednorazowych wydatków, ponieważ nigdy nie wiemy, czy na pewno wszystko przewidzieliśmy.

Sprawdź również:  Cele wyceny marki i czynniki wpływające na jej wartość

Co dalej?

Kolejny krok jest dość prosty. Sumujemy wszystkie nasze wydatki i odejmujemy od kwoty uzyskanej w poprzednim działaniu. Jeśli jesteśmy na plusie – brawo dla nas. Jeśli na minusie, wówczas warto dokładniej przyjrzeć się naszym wydatkom po to, by uniknąć sytuacji, w której musimy się u kogoś zadłużać. Należy pamiętać, że nasze podstawowe wydatki mogą zabierać nawet 60% całego budżetu, dlatego podczas obliczeń lepiej założyć większa niż mniejszą sumę. W przypadku, gdy nasze miesięczne wydatki są większe niż przychody, należy zastanowić się z czego zrezygnować. Często najwięcej pieniędzy wydajemy na najbardziej podstawowe potrzeby takie jak jedzenie. W tym wypadku warto zrezygnować, choćby na jakiś czas, z jedzenia na mieście i zdecydować się na przygotowywanie posiłków w domu.

Najtrudniej… oszczędzać

Jeśli w domowym budżecie udało Ci się wyjść na plus, dobrze jest określoną sumę przeznaczyć na tzw. czarną godzinę. Oszczędzanie pomoże Ci w przypadku nagłych sytuacji, które będą wymagały większej wpłaty, a Ty nie będziesz musiał zadłużać się u rodziców, lub – co gorsza – w banku. Bardzo dobrym pomysłem jest założenie konta oszczędnościowego, na które co miesiąc będziemy odkładać konkretną sumę pieniędzy, oczywiście uwzględnioną w budżecie, na jakiś wybrany cel. Może to być wspomniany wcześniej samochód czy przeprowadzka, ale można też wziąć pod uwagę coś mniej określonego jak np. spontaniczne wakacje ze znajomymi czy koncert ulubionego zespołu. Dzięki temu zawsze będziesz przygotowany na dodatkowy wydatek i nie będziesz musiał rezygnować z żadnej okazji.